We’ve updated our Terms of Use to reflect our new entity name and address. You can review the changes here.
We’ve updated our Terms of Use. You can review the changes here.

Pierwszy koncert. Warszawa, No Mercy.

by Warsaw Dolls

/
  • Streaming + Download

     

1.
Bohaterowie nocy Jesteś moim wyzwaniem I zadaniem, któremu podołam Mija trzecia nad ranem - i ja - trzy mam powody do obaw. Czy nie zgubię gdzieś drogi w ciemnościach? Ale nie - wszak na pamięć znam trasę. Czy wystarczy sił w ścięgnach i kościach, Czy nie zamkną nocnego przed czasem...?! REF: Bohaterowie nocy Komandosi miejskich akcji Próbujemy zdobyć coś na gardło W nocnym, czy na stacji Bohaterowie nocy Weterani nocnych misji Szukający, gdy życie wymarło, Płynnej amunicji Już na wargach schnie piana, Wschodzi księżyc i robi się jaśniej. Jeszcze pół mam ósmego Ciechana, Ale w głowie on już nie rozjaśni...! Jak nie wrócę, ekipa łeb utnie; Gnam więc, z czoła strącając skry potu. Po kieszeniach wydzwania okrutnie Brzemię pięciu butelek do zwrotu. REF: Zwalniam, skręcam do Alej Jestem blisko, pół miasta żem zwiedził. I tak nie dałbym rady biec dalej Nawet dziad mnie, ze złomem, wyprzedził... Staje w oczach mi sklep w halogenie, Szyld i oczy sklepowej niebieskie W nich odbija się moje zdumienie: W środku pustka. Stracili koncesję!
2.
Pieśni protestu W protestach środkiem jezdni Łatwo stracić równowagę Już niejeden zgubił sens ich Zaplątany w własną flagę Dla niecnych celów książątek i hrabin Nie warto pełnych marnować naboi Zwłaszcza, gdy to nie ty trzymasz karabin I dodatkowo nie wiesz, kto za nim stoi Walcz, walcz Gdy wiesz o co walczysz Walcz, walcz Tyle wystarczy Walcz, walcz Gdy wiesz o co walczysz Tyle wystarczy Żeby zaczęli się bać Nie pozwól by Twoja furia Powtarzała głupków klekot Wykrzycz z nami co cię wkurwia Przy użyciu prostszych metod Pieśni protestu zaśpiewamy sami Bez przekłamanych politycznych tricków Nie pozwolimy, by nam za plecami Stał oszalały szwadron fanatyków W każdym z tych przedsięwzięć Druga strona jest medalu Mamy lato zero-dziewięć I pijemy na szpitalu Nie wiecie nawet jak wielka jest bestia I jak daleko jej sięgają ramiona Może to nasza jest autosugestia Że ją w ogóle próbujemy pokonać
3.
Ulica 03:24
Hymn do ulicy Czarno-biała dzielnica Tak się zaczyna ten numer O tym co chcielibyście usłyszeć Co dobrze pompuje dumę Zła, śmierdząca ulica A tyle o niej jest hymnów Co grzmią, gdy miejską przerywa ciszę Stuk kufli, szklanek i gwintów Nigdy Nigdy nie porzucę Ciebie Zawsze Będziesz moim domem Już do końca będę jadł twą gorzką ziemię I przyjaźnił się z asfaltem i betonem Dobrze znana ulica Co jak matka czasem tuli I jak ojciec czasem przypierdoli Aż krew kwitnie na koszuli Bulwar, zaułek, przecznica Miejsca, gdzie trafiam po śladach Teraz ulicy mojej niedoli Śpiewam na spiętych pośladach Nigdy Nie porzucę cię, ulico Zawsze Będziesz moim domem Chociaż mieszkam tak naprawdę w kamienicy Z żaluzjami, kotem, psem i domofonem
4.
Miejski Kowboj Schlany, pewny i bezbłędny Jest tym, kim ty zawsze chciałeś być W bitwach do których braknie chętnych Lepiej niż ty umie bić Jego prerią jest to miasto Od rana chłonie ten miejski syf Gdy sięgasz po szczoteczkę z pastą On ma w sobie już pięć piw REF: Miejski kowboj, zepsuta w żyłach miasta krew Miejski kowboj, zamrozi wzrokiem zimą śnieg Miejski kowboj, bohater twych najgorszych mar Miejski kowboj, truchleją wszyscy gdy osusza bar Zna Jerzego Waszyngtona Na jego rondzie pił nie raz Gdy suszył nie piach Arizony Ale zwykły, praski kac Gdy ma chrapkę na balangę Chce poczuć w ustach gorzały wiatr Czarnym taxisem jak mustangiem Pędzi przez swój Nowy Świat Gdy na barze stygną drinki Harce we trójkę to żaden grzech Każda panienka ściąga stringi Czując jego trupi dech Gdy pani dość ma w sobie ognia I nożem lepiej niż ciałem rżnie Ginie z dymiącym koltem w spodniach Tak westerny kończą się tekst: Paweł, Banan, Stan.
5.
We're goin down the bar na podstawie Blood for Blood i Sham 69. Me and the boys are goin' out tonite Me and the boys are goin' down tonite We don't need no fancy places We don't wanna see nobodys face We're goin' down the bar! Nie bierzemy z sobą frajerów i parów I tak ich nie wpuszczą do naszego baru Gdy po drodze jakaś kicię spotkasz zająć się nią trzeba Na pewno się zakocha gdy zaprosisz ją na kebab! We're goin' down the bar! Dość pieśni o pijaństwie, o tym że się ktoś zachlewa Tylko frajerzy przy tym leją w majty Browary to się pije, a nie o nich śpiewa Teraz gramy numer o drodze do knajpy We're goin' down the bar!
6.
Glam glam 03:59
Glam glam (Nic nie boli tak jak życie) Oj, niedobrze dzisiaj być grajkiem, nie.... Zwłaszcza, gdy brzdąkasz w tandetnym big bandzie Przekonał o tym pan Romuald się W nocnym lokalu "Pod Złotym Łabędziem" Bo ileż można słuchać tanich tang, Lichych szlagierów i koślawych chałtur Sala żądała by grać hardcore punk Tak wplątał w jedną się z większych awantur Stracił jedynkę, zyskał szczelinkę Limo, dwa guzy i kilka szram Odtąd gra rocka mówiąc: glam locka A gdy gra glam, sepleni: Glam glam Tłum się rozeźlił czyniąc sporo szkód Każdy chciał kopa dać i zrobił się zator Z klawiszy ostał mu się jeno drut Nie pomógł nawet kolega-senator. Szpitalny teraz degustuje wikt I co najwyżej na sprężynach rzępoli Dzisiaj big beatu nie szanuje nikt Lecz w końcu nic tak jak życie nie boli

credits

released August 31, 2009

Stanley Starsky – voc.
Paweł Kozicki – git.
Krzysiek Kozicki – dr.
Banan – git.
Joey Dollz – bass

license

all rights reserved

tags

If you like Warsaw Dolls, you may also like: