lyrics
Słońce Bałtyku
Mało nam chlewu z koryta Wisły
Choć cuchnące wdziewa kołnierze
Tu się dawno wszystkie glisty skisły
Pora na wojaże na Wybrzeże
W smrodzie smażalni czujesz się młodziej
Kardynalne prawo wakacji
To jedyne dziewięć godzin w Skodzie
Na krawędzi teleportacji
Już po łyku żrące słońce Bałtyku
Podpływa do przełyku
Słońce Bałtyku
Na fal koronce słońce Bałtyku
Ożywa mdłe w dotyku
Słońce z plastiku
Wóda, tablety, preludium kaźni
Na deptakach, a nad akwenem
Rozwolnienie jaźni w słonej łaźni
Zanim się udławisz wściekłym tlenem
Pamięć sklejona z fotomontaży
Migoczących w szalonym ciągu
Morski przysmak z plaży parzy w twarzy
Panga prosto z delty Mekongu
Budy dealują żarcie z biomasy
Do popity browar plugawy
Iskrzą pełne krasy adidasy
Panów w dresach, na bank z Warszawy
Opon mózgowych oponowanie
Nie potrząśnie takim kurortem
Wół się zawsze mija z powołaniem
Chciałbym łyknąć Wytrzeźwin FORTE
credits
license
all rights reserved