lyrics
Stereo rodem z rodeo
Samo południe na preriach placów
O braku smaku i zapachu piachu
Na smogu szarym materacu
Spróbuj pokonać kaniony gmachów
Z wilczym biletem tramwajowym
Nie dziki, a zdziczały zachód
Patrol celująco bezcelowy
Wyruszmy razem bez rumaków
Na łowy
Poślij stal w siną dal
W kłębowisko takich samych ciał
Plebs orzeźwi strzelby strzał
Stereo
Rodem z rodeo
Giwery w futerałach gitar
Nie pogubią się w swojej arii
Szans bydło z nami nie ma i tak
Filisterstwo gorsze od malarii
Zarazy tej nie wytępią i
Weterani weterynarii
Łodyg latarni pełne ulic łąki
Zagłuszą strzały metra bez awarii
Pociągi
Gangi, kowboje, diabły czy anioły
W rękawie broń, uraza w sercu
Ze Smródmieścia, nie z Iowy
Ziemia kręci się, nie stoi w miejscu
Tak jak bębenek rewolweru
Tak jak longplay Revolversów
Jesteś w bandzie ogrów czy ogierów
Czas dodać country tego miasta
Przesteru
credits
license
all rights reserved